„Mnich i karabin”

Rok 2006 to moment zwrotny w historii Królestwa Bhutanu. Wraz z abdykacją króla rozpoczęła się droga niewielkiego kraju nie tylko w stronę modernizacji, ale i tego, by stać się najmłodszą demokracją świata. Jednym z fundamentów tego ustroju są wybory powszechne, które nigdy wcześniej nie miały tu miejsca. W tym celu urzędnicy postanawiają zorganizować wybory na próbę, które mają pokazać, z jak wielkim wyzwaniem będą w niedalekiej przyszłości się mierzyć. Będzie to trudne zwłaszcza w odległych rejonach, gdzie część mieszkańców nie zna nawet swojej dokładnej daty urodzenia. To też miejsca, w których kluczową rolę odgrywa tradycja, a religia jest znacznie ważniejsza od polityki. Dla lokalnej społeczności największymi autorytetami pozostają mnisi, którzy mają swój punkt widzenia na całą sytuację. A jakby tego było mało, w ten ważny moment dla najnowszej historii kraju zapląta się też pewien amerykański kolekcjoner broni.


„W stronę słońca”

Kasia i Robert sprzedają dom oraz wszystko, co posiadają, żeby wraz z trójką dzieci ruszyć kamperem na wyprawę życia i móc budować głębsze więzi w rodzinie. Swoją podróż relacjonują w mediach społecznościowych jako The Big Five Family. Czy to będzie wspaniała przygoda, o której wielu z nas skrycie marzy? Jakie trudności i zachwyty czekają ich po drodze? Co odkryją o samych sobie, żyjąc nieustannie w trasie? Wolność, którą zyskali, staje się prawdziwym testem dla rodziny. Napięcia w małżeństwie są nieodłączną częścią przemiany, jaką przechodzą rodzice. Dodatkowym wyzwaniem są dorastający w podróży chłopcy.


„Ja, kapitan” – od 16.08

Seydou i Moussa to dwaj młodzi mężczyźni, którzy nie boją się marzyć. Zdają sobie sprawę, że rodzinny Dakar nie jest w stanie zaoferować im wiele, a perspektywa lepszego życia i upragnionej muzycznej kariery czeka na nich z dala od afrykańskiego kontynentu. Celem bohaterów nowego filmu Matteo Garrone staje się zatem Europa. W tajemnicy przed rodzinami mężczyźni przygotowują się do dalekiej podróży. Grają na imprezach, by zebrać niezbędne środki, i coraz bardziej dojrzewają do tego, by – być może na zawsze – opuścić swoich bliskich. Nie zdają sobie jednak sprawy, że droga ku lepszej przyszłości okazać się może wyjątkowo kręta. A niebezpieczeństwo będzie czyhało na nich nie tylko za sprawą wyczerpującej przeprawy przez kolejne afrykańskie kraje, ale i ludzi, którzy z pośredniczenia w nielegalnym przerzucie imigrantów uczynili swój sposób na życie.